

Jak zaczęła się pani przygoda z teatrem? W jakim momencie zorientowała się pani, ze jest to “to, co chcę robić”?
Studiując architekturę na Politechnice Białostockiej jeden z prowadzących oceniając moją pracę zaliczeniową, zasugerował żebym pomyślała o scenografii i pracy w teatrze (wystawił mi bardzo dobrą ocenę, mimo że była bardzo “teatralna”). Szczerze mówiąc, ucieszyłam się, gdyż odbywając praktyki w rożnych biurach architektonicznych, wiedziałam, ze ta praca w realnym życiu nie jest dla mnie i różni się od tego, do czego przygotowywały studia i nawet “zmiana klimatu” i wyjazd do pracy na pół roku do Mediolanu nie pomogły. Przeniosłam się na magisterkę do Gdańska na Akademię Sztuk Pięknych i zapisałam się na zajęcia ze scenografii. Po uzyskaniu dyplomu zadzwoniła Kasia Zawistowska (prowadząca zajęcia ze scenografii) mówiąc, że Teatr Miniatura poszukuje młodych scenografów do nowego projektu. Razem z koleżanką zabrałyśmy się do pracy i nawet zostałyśmy docenione za ten projekt: Wyróżnienie przyznane w konkursie o Nagrodę Scenograficzną im. Jerzego Moskala na III Festiwalu Nowej Scenografii w Katowicach. Po tym doświadczeniu pragnęłam kolejnych i tak dwa lata pracowałam jako asystentka scenografa w Operze Bałtyckiej, a dokładnie asystentka Hanny Szymczak i jestem jej bardzo wdzięczna za ten czas, nauczyłam się wiele i byłam gotowa żeby zacząć pracować sama.
Jakim wyzwaniem jest Lejzorek? Jak odczytuje pani tę historię – czy będzie to barwna postać (“dosłownie i w przenośni”)?
Dzięki reżyserowi Arturowi Hofmanowi z pewnością. Wyzwaniem jest zaprojektowanie wielu kostiumów (około 50). Do tej pory taką ilość projektowałam tylko do Opery (to jak ubrać cały chór) a tu każda postać musi mieć osobowość widoczną również w kostiumie. To jakby mieć na scenie 50 solistów.
To pani pierwsza współpraca z elbląskim teatrem? Czy Elbląg to też miasto, które odwiedziła pani po raz pierwszy?
Dopiero rozpoczęłam współpracę i wszyscy w Teatrze są bardzo życzliwi, pracownię krawiecką z którą spędzę najwięcej czasu już doceniam za profesjonalizm i cierpliwość.
Czy ma pani jakieś zawodowe (scenograficzne, kostiumowe) marzenia, które chciałaby pani zrealizować?
Oczywiście! Ale nie jestem gotowa, żeby dzielić się nim publicznie
Monika Ostrowska – studiowała architekturę wnętrz na Politechnice Białostockiej i Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku. W 2013 roku prezentowała projekt na Festiwalu Scenografia 6D. Sześć wymiarów Scenografii. Jest współautorką scenografii do spektaklu „Remus” Miejskiego Teatru Miniatura, który w 2015r pojawił się na Festiwalu Scenografii Polskiej, na którym to festiwalu, zdobył wyróżnienie przyznane w konkursie o Nagrodę Scenograficzną im. Jerzego Moskala na III Festiwalu Nowej Scenografii w Katowicach. Pracowała nad projektami do scenografii i kostiumów do przedstawień teatralnych, reklam i do etiud filmowych – w tym prezentowanego w 2015 w Konkursie Młodego Kina na Festiwalu Filmowym w Gdyni Rap Braders. Od listopada 2014 pracuje jako asystent scenografa w Operze Bałtyckiej.