Przed laty, do spektaklu Niejaki Piórko, ówczesny dyrektor, Stanisław Tym, zaprosił Andrzeja Burzyńskiego. Minęło ponad trzydzieści lat i Piórko wrócił do naszego teatru. Tym razem Andrzej Burzyński został reżyserem spektaklu, a rola w monodramie została przyznana Piotrowi Boratyńskiemu.
Niejaki Piórko, jeden z pierwszych utworów Henri Michaux, stanowi doskonałe wprowadzenie w dzieło tego poety. Kilkanaście krótkich utworów, tzw. małych form, owianych atmosferą surrealistycznego humour noir kreuje bohatera, który nieuchronnie przywodzi na myśl magiczną postać małego człowieka Z ekranu, w zbyt szerokich spodniach, z melonikiem na głowie i laseczką. (J. Lisowski)
Henri Michaux urodził się 24 maja 1899 w Namur, zmarł 19 października 1984 w Paryżu, francuski pisarz, poeta i malarz pochodzenia belgijskiego.
Michaux to symbol badacza ludzkiego wnętrza, skoncentrowany na własnym „ja” oraz wszelkich doznaniach dotyczących umysłu i ducha. Doznania i podróże w głąb siebie nie przynoszą jednak ukojenia. W twórczości Michaux roi się od groteskowych obrazów, wszystkiego, co dawno przestało być “ziemskie”. Czujemy się zdezorientowani jak w labiryntach kafkowskiej rzeczywistości, wrzuceni w świat Metropolis, przykuci do krzesła w gabinecie doktora Caligari, słysząc zewsząd Symfonię Grozy. Często stawiany wśród artystów surrealistów. Ojciec jednej z najbardziej zagadkowych postaci w historii literatury – uznaje się, że Piórko to porte-parole pisarza. Pisarza, który bardziej od uznania i rozgłosu, cenił sobie indywidualność w imię zasady, iż sukces lubi ciszę.
Wyjątkowy styl Michaux to zasługa jego artystycznych inspiracji, głównie twórczości poetów, przede wszystkim Lautréamonta, Arthura Rimbauda czy Charles’a Baudelaire’a, zafascynowany mistyką wschodu i zachodu, malarstwem surrealistów.
Jego teksty to niemal telegraficzne przekazy, aforyzmy. Dominuje w nich czarny humor podszyty narkotycznymi halucynacjami, onirycznym klimatem, chociaż w jego twórczości nie brakuje surowych i oszczędnych, momentami niemal naukowych opisów. Tajemniczość i oryginalność autora intryguje wszystkich, którzy mają z nim do czynienia – siła wyrazu tkwi tutaj w prostocie, na którą jednak nikt wcześniej nie wpadł, kreując everymanów umieszczonych w świecie, w którym chociaż nieśmiali, samotni
i niezrozumiani, często nie są niewinni.